przyszedł czas na zeswatchowanie jednego z moich ostatnich nabytków- paletki sleek glory. limitowana edycja inspirowana olimpiadą w Londynie.
na początku nie byłam do niej przekonana, głównie pod względem kolorystyki, potem doszły jakieś mało pozytywne opinie innych. no ale jak już jestem sleekomaniaczką, to postanowiłam potraktować ją kolekcjonersko. przecież zawsze jak mi się nie spodoba, mogę puścić ją w świat.
gdy już miałam ją w łapkach, stwierdziłam, ze jest świetna. dużo bardziej mi przypasowała niż maty.
przede wszystkim, sleekowe matowe kolory w porównaniu z perłowymi, są znacznie gorzej napigmentowane. w tej paletce jest to dosyć dobrze widoczne na przykładzie matowej szarości- platform.
początkowo byłam rozczarowana kolejnym żółtym cieniem, ale w odróżnieniu od tych występujących w innych paletkach, ten jest perłowy.
nie wiem czy mi się wydaje, ale konsystencja cieni w tych nowszych paletkach jest jakby bardziej aksamitna, dzięki czemu łatwiej mi się je aplikuje i rozciera.
zdjęcia zdobione w pełnym słońcu. w pojedynczych swatchach po lewej sam cień, po prawej na bazie art deco
|
tube |
|
overground |
|
bakerloo |
|
jubilee |
|
platform |
|
northern |
|
district |
|
hammersmith and city |
|
picadilly |
|
circle |
|
victoria |
| |
central |
no a wam jak się podoba?? to którą mam zeswatchować jako następną?? snapshots czy coś ze staroci??