w tym roku, oba te święta celebrowałam z innej perspektywy. nagle 26 maja stał się moim świętem, a w dzień dziecka od dziś co roku, ja będę musiała zadbać o atrakcje dla mojej pociechy. co prawda Helenka jest jeszcze za malutka, by zdawać sobie sprawę, że to jej święto, ale i tak nie przepuściłam okazji by kupić jej parę drobiazgów ;p
jednak główny prezent na dzień dziecka nie dotarł na czas, a czekam na niego jak na szpilkach. z ciekawości jak moja córcia zareaguje :D
jako, że ostatnio zaczyna być coraz bardziej ciekawa otaczającego ją świata i wszystkiego chciałaby dotknąć, jednak niestety jeszcze nie jest zbyt mobilna. ją to doprowadza do frustracji a ja mam cały czas ręce pełne roboty. bo a to na macie muszę jej podawać zabaweczki, a to ją trzymać tak, żeby wszystko widziała, więc nie ma mowy, żeby na chwilę usiąść i napić się w spokoju kawki :/
dlatego też po dłuższym zastanowieniu, postawiłam na zakup fotelika bumbo.
dzięki niemu, będzie mogła spędzić bezpiecznie trochę czasu siedząc i obserwując świat z innej pozycji. a dzięki dodatkowej tacce, będziemy mogli go używać również przy karmieniu.
tak więc teraz pozostaje nam czekać.
ale to nie koniec prezentów. oprócz jakiś drobiazgów typu kubeczki, ręczniczki i ubranka, mamusia siedzi wieczorami przy maszynie do szycia (nowa pasja youżyczki). no i ostatno wyszła mi spod igły nowa koleżanka dla Helenki- Zuzia. a teraz siedzę nad sukienka i kapelusikiem. w sam raz na lato w Polsce :)
a na koniec kilka zdjęć mojego największego szczęścia :)