jakiś czas temu wypatrzyłam sobie zestaw folii do paznokci, firmy Rio, który sprezentował mi mąż. to bardzo fajny i dosyć prosty sposób ozdabiania paznokci.
zobaczcie same:
paznokcie należy pokryć lakierem. folie kiepsko się przyczepiają do naturalnej płytki.
wyciąć z rolki, kawałek, który będziemy chcieli nakleić. może to być kawałek na cały paznokieć lub też końcówkę, w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać
na suchy lakier smarujemy cienką warstwę kleju i czekamy aż lekko przyschnie. klej jest mleczno biały, kiedy zrobi się przezroczysty, jest gotowy na nałożenie folii
nakładamy folię i dociskamy kopytkiem, tak, by nie powstały zagięcia a cała folia dokładnie się przykleiła do kleju.
aby utrwalić efekt pokrywamy paznokieć top coatem.
i jak wam się podoba??
jeszcze kilka słów ode mnie.
zestaw jest różnorodny i zawiera wszystko co potrzebne do wielu kombinacji. osiem metrowych folii, klej i top coat, kopytko, pędzelek, cyrkonie i fiolka brokatu, oraz płyta CD z instruktażem. zestaw jest zamknięty w poręcznym, plastikowym pojemniku.
całość kosztuje około 20 funtów, choć czasami można kupić w argosie na promocji w okolicach 15 funtów. dla jednych jest to dużo dla innych nie. to jak zawsze jest kwestią sporną. faktem jest, że gdyby kupować wszystko oddzielnie, cenowo wyszłoby na to samo, albo nawet więcej.
podoba mi się ta forma zdobienia paznokci, ale niestety ma swoje minusy:
-po pierwsze, trzeba się wprawić, ponieważ czasem klej jest za mokry, a czasem za suchy i folia nie nakleja się równomiernie.
-po drugie, nakładając na cały paznokieć istnieje spore ryzyko powstania zagnieceń. no i niestety nie za bardzo estetycznie to wygląda.
zagniecenie na białym paznokciu |
tu widoczne uszkodzenia na powierzchni |
tu kilka zdjęć do porównania z top coatem i bez:
bez topa, mimo zagniecenia, ładnie błyszczące złotko |
o, proszę jak pięknie się mieni |
a tu już z topem :( |
polysk jest ale to już nie to samo :( |
trudno mi dać ocenę temu zestawowi. bo z jednej strony go lubię i wygląda efektywnie na paznokciu, ale przez minusy i krótkotrwałość nie stosuję tak często, jakbym chciała.