mimo, że zamieszczam swoje posty sporadycznie, codziennie sprawdzam aktualizacje blogów które obserwuję. dlatego właśnie na bieżąco dodaję obserwowane blogi do blogrola, żeby wiedzieć, co nowego. i nawet jeśli rzadko zostawiam komentarze, to musicie wiedzieć, że was czytam.
zaobserwowałam, że teraz czerwona pomadka jest "must have" w każdej kosmetyczce. no i tu ciężki orzech do zgryzienia, bo mnie czerwień na ustach średnio pasuje. przynajmniej ja się nie widzę w jakiejś malinie czy szkarłacie :/ takie kolory bardziej pasują dziewczynom, które reprezentują lato czy zimę. a ja jestem wiosną z domieszką jesieni, no i jak z tego wybrnąć?? szukałam, szukałam i wreszcie znalazłam. z pomocą przyszła mi ikona mody Kate Moss i jej kolekcja dla Rimmla.
nr. 12 to wspaniały, kremowy, czerwono- ceglasty kolorek, który naprawdę mi pasuje. miły smak, fajnie się aplikuje. jedyny problem to dobranie do niej konturówki, co przy moich niesymetrycznych ustach jest bardziej niż wskazane.
zdjęcia bez konturówki, wybaczcie lekkie roztarcie, ale dojrzałam je już przy zmniejszaniu zdjęć, kiedy po makijażu nie było już śladu. no i trochę mnie wkurzają ślady białego kleju do rzęs. mam już czarny, więc to się nie powtórzy ;p
twarz: rimmel lasting finish ivory, elf complexion perfection, róż z primarka
oczy: paletka sleek au naturel, eyeliner Barry M, tusz maybelline falsies flared
usta: rimmel, kate moss collection, no 12
zaobserwowałam, że teraz czerwona pomadka jest "must have" w każdej kosmetyczce. no i tu ciężki orzech do zgryzienia, bo mnie czerwień na ustach średnio pasuje. przynajmniej ja się nie widzę w jakiejś malinie czy szkarłacie :/ takie kolory bardziej pasują dziewczynom, które reprezentują lato czy zimę. a ja jestem wiosną z domieszką jesieni, no i jak z tego wybrnąć?? szukałam, szukałam i wreszcie znalazłam. z pomocą przyszła mi ikona mody Kate Moss i jej kolekcja dla Rimmla.
nr. 12 to wspaniały, kremowy, czerwono- ceglasty kolorek, który naprawdę mi pasuje. miły smak, fajnie się aplikuje. jedyny problem to dobranie do niej konturówki, co przy moich niesymetrycznych ustach jest bardziej niż wskazane.
zdjęcia bez konturówki, wybaczcie lekkie roztarcie, ale dojrzałam je już przy zmniejszaniu zdjęć, kiedy po makijażu nie było już śladu. no i trochę mnie wkurzają ślady białego kleju do rzęs. mam już czarny, więc to się nie powtórzy ;p
twarz: rimmel lasting finish ivory, elf complexion perfection, róż z primarka
oczy: paletka sleek au naturel, eyeliner Barry M, tusz maybelline falsies flared
usta: rimmel, kate moss collection, no 12
piekna pomadka, a krój Twoich ust - cud, miód i orzeszki:) są naprawdę symetryczne:D
OdpowiedzUsuńdziękuję :) ja tam widzę górną wargę z jednej strony bardziej pełną a z drugiej strony trochę opadającą, ale to tylko świadczy o tym, że jestem 100% kobietą- każda z nas narzeka na coś, czego inni nawet nie dostrzegają ;p
Usuńśliczna kreska na powiece, zazdroszczę, ja nie umiem robic ble. będę do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, zapraszam i zachęcam do wzięcia udziału w konkursie :)
OdpowiedzUsuńWOW! jestem pod wrazeniem, ogromnym:)
OdpowiedzUsuńMasz niesamowita URODE i cudne USTA!!! Kochana, maluj i pokazuj wiecej oraz czesciej, powaznie!
Nie moge sie napatrzec na zdjecia!
P.S
Tak w ogole to masz u siebie archiwum bloga czy moze padlo mi na oczy?;)
Archiwum dodalam. Co do urody- hihihi- magia makijazu ;p ale dziekuje za komplement :D
UsuńŻe też zapomniałam o tym... no! Świetny jest ten kolor a próbowałaś może pomadek MUA?
UsuńNo wlasnie nie probowalam. Troche przebrane u mnie byly, ta ich czerwien srednio mi pasuje, lepiej sie czuje wlasnie w takich pomaranczowych. Ale siapsiulkom kupilam ostatnio, jak teraz pojade, musze sie zapytac jak im pasuje
OdpowiedzUsuń