Translate

piątek, 22 czerwca 2012

magiczna chwila

i znowu zniknęłam na kilka dni. miałam w dni wolne coś zmalować, ale jak się okazało nie było mi dane. jak nie spałam, to łaziłam i załatwiałam ciążowe formalności. a to wizyta u położnej, a to u managera personalnego, a dziś... a dziś po raz pierwszy moja dzidzia się zmaterializowała :)
pierwsze usg...
oboje z małżem jadąc do szpitala, zamiast być podekscytowani, to się jakoś dziwnie stresowaliśmy.
a jak zobaczyliśmy malucha to momentalnie stres się ulotnił i nagle do nas dotarło- to się dzieje naprawdę!!!
to maleństwo wiercące się na ekraniku, to nowy członek naszej rodziny, który pojawi się na święta :)
i to jest naprawdę cudowne.  czy można sobie wymarzyć lepszy prezent na święta??

a tu pierwsze zdjęcie do albumu rodzinnego ;p uparciuch się zasłaniał ;p